Wiem, posty były niemalże codziennie. Przepraszam.
Niestety teraz mam tzw. 'gorący okres'. Małej lecą zęby jak z armaty, a ja próbuję ogarnąć rzeczywistość. A rzeczywitość jest taka, że przeprowadzamy się za 3 tygodnie do naszego, własnego, ukochanego domu i w związku z tym, jest cała masa rzeczy do zrobienia. Nie wnikając w szczegóły możecie sobie wyobrazić, że w tempie ekspresowym musimy jeszcze wybrać i kupić mnóstwo rzeczy, zmieniać adresy, zamykać rachunki, ponformować banki, urzędy itd itp.
Dobrze, że było choć i u Nas trochę słonka i +16 na termometrze.
Niestety idą znowu mrozy i w niedzielę/poniedziałek ma być -1 a może nawet i śnieg?!?!?!
PS. Dziś leń po 4 dniowych ćwieczeniach, ale jutro wracam do ataku na poślady i oponki ze zdwojoną siłą!
PS2. Dobrze, że dziś przyszły 2 wyczekiwane paczuszki od listonosza - pochwalę się wkrótce ;)
Ciekawa jestem paczek :) niunia słodka, a zima mam nadzieje raz dwa się skończy, pozdrawiam
ReplyDelete