Nigdy nie byłam fanką świeczek. Nie, żebym ich jakoś specjalnie nie lubiła. Ot nie miałam na ich punkcie bzika. Miałam jakieś płonące pachnidła z IKEA, ale były zapalane od wielkiego dzwonu.
Nagle mi się odmieniło. Ostatnie tygodnie to jeden wielki młyn. Czasobrak daje w kość, a wieczory najchętniej spędzam na kanapie czytając blogi bo na napisanie notki na swoim ostatnio nie mam weny ani chęci.
Yankee Candle to chyba najpopularniejsza firma produkująca świeczki zapachowe. Mnóstwo osób w wirtualnym świecie je zachwala i gorąco poleca. Postanowiłam, że wypróbuję i ja.
Weszłam na ich stronę i wybrałam 3 zapachy w małych rozmiarach w ciemno. Akurat na dwa z nich była promocja i kosztowały £3.99 a jeden w normalnej cenie £6.99.
Jako, że kupowałam bez uprzedniego niuchania nie chciałam szaleć.
Claudia była zachwycona pudełkiem. Miałam spokój na całe 20 minut :)
3 zapachy które wybrałam to White Garednia, Sun & Sand oraz Beach Walk.
Po obwąchaniu zakochałam się w Beach Walk - aż przypomniały mi się nasze wakacje na Kubie. Piękny zapach na wiosnę/lato, nie narzucający się, no piękny!
Najmniej spodobał mi się Sun & Sand, ot taki nijaki. Nie jest to zapach brzydki, po prostu nie powala. Zużyję w naszym ogrodzie przy wieczornym winie na zmianę z Beach Walk - nie mogę się doczekać!!!
White Gardenia - rzeczywiście pachnie jak gardenia. Bardzo świeżo i bardzo naturalnie. Mąż się śmiał, że już nie musi mi kwiatów kupować :)
White Gardenia poszła na pierwszy ogień. Najbardziej się bałam tego, że zapach się zgubi w pomieszczeniu, że nie będzie go czuć. Teraz po przeprowadzce, mamy połączoną kuchnię z jadalnią i salonem (metrażowo prawie jak nasze stare mieszkanie), ale nic z tych rzeczy. Jak wyszłam na parę minut z pomieszczenia i wróciłam, od razu było czuć zapach kwiatów. Jestem mile zaskoczona!
Zobaczymy jak będą mi się sprawdzać, ale mimo wszystko już wpadłam jak śliwka w kompot. Mam już chrapkę na inne zapachy. Używałyście Yankee Candle? Jaki zapach Was zachwycił? Ja jestem niezdecydowana i najchętniej wypróbowałabym chyba 90% ich świeczek :)
W nowym domku chce się wszystkiego próbować:)
ReplyDeletePokazałabyś więcej:)
A niuńka słodziutka!
uwierz mi, że chciałabym, ale się biję z myślami, że to jednak nie jest najlepsze miejsce...
Deletena pewno pokażę część, ale nie wszystko ;)
Też jakoś nigdy nie miałam bzika na punkcie świeczek;)
ReplyDeleteStraasznie podoba mi się Twoja piękna doniczka i równie piękne kwiaty!
Pozdrawiam serdecznie!
doniczka i kwiaty z IKEA :)
DeleteJA wielką fanką nie jestem, ale od czasu do czasu przyjemnie jest sobie zaświecić jakąś zapachówkę :)
ReplyDeleteYankee... ja nigdy ich nie próbowałam...
pozdrawiam i zapraszam do mnie po wyróżnienie:
http://etat-mama-i-tata.blogspot.com/2013/04/liebster-blog-wyroznienia-od-was.html
zamirzam zakupć, lubię świeczki:)
ReplyDeleteJa też jakoś wielką miłością do świeczek nie pałałam, ale zaczyna mi się pomalutku odmieniać :D
ReplyDeletePachnie zachęcająco... w sumie przydałaby mi się jakaś zapachowa moc, muszę się rozejrzeć.
ReplyDeleteMoże też się zaopatrzę ale najpierw wypalę te co mi się już zakurzyły :P zapraszam do zabawy: http://bejbiniec.blogspot.com/2013/04/nominacja.html
ReplyDeletenominowałam Cię do zabawy Libster
ReplyDeletezapraszam
Nigdy nie miałam tych świeczek...w ogóle mało ich używam...teraz gdy planujemy udomowić balkon może się na jakieś skuszę:))))
ReplyDeleteJestem bardzo ciekawa tegu beach walk... Uwielbiam swieczki i uzywam ich w ilosciach hurtowych ;-)
ReplyDeletezapalilam - niestety zapach sie nie unosi tak pieknie jak gardenia
DeleteNa yankee candle czaiłam się już dawno, akurat koło mojej pracy jest sklep gdzie można je nabyć. Lubię świeczki- latem na balkonie, zimą w długie wieczory do grzanego wina- tworzą klimat. Kupuję głównie w ikea, ale narobiłam sobie smaka na gardenie :)
ReplyDeleteZapach gardenii jak najbardziej przyciąga! Ja świeczki kupuję hurtowo i znikają w 3 sekundy. A Caludia wygląda na urocze dziewczę :) Pozdrawiamy ciepło i będziemy częściej zaglądać! :)
ReplyDeleteu mnie tej mini miłości tylko mąż nie rozumie :)
Delete