Jakiś czas temu, w brytyjskim magazynie ELLE jako dodatek mogliśmy znaleźć miniaturkę maskary ze stajni Benefit - They're Real!
4g produktu o powalających (wg testujących tę maskarę) rezultatach, a jakie są moje wrażenia? Oczekiwania były ogromne jak zobaczyłam te procenty.
94% testujących zauważyło 'dramatyczną' długość i objętość, tyle samo % uniesienie rzęs, 90% podkręcenie od nasady aż po końce, a 100% testujących długowieczność maskary na rzęsach
Pierwsze co się rzuca w oczy to wielka 'szczota'.
Póki co uzywam Cover Girl Lash Blast (swoją drogą jest wyśmienita), gdzie szczoteczka jest długa i chudziutka. Tu dla równowagi zupełne przeciwieństwo.
Szczoteczka silikonowa, giętka. Na początku sprawiała mi problemy swoją wielkością. Później jakoś się zakolegowałyśmy. Od razu zauważyłam, że nabiera za dużo tuszu co sprawia, że robią się grudki które musiałam wyczesywać kilkakrotnie aż w końcu sięgałam po grzebyk do rozczesywnia rzęs z Inglota (a może to ja nie umiem się malować?)
Ja niestety nie mogę się pochwalić pięknymi długimi rzęsami. O podkręceniu mogę marzyć (dzięki Bogu ktoś wymyślił zalotki).
Ładne wydłużenie - nie mam co się przyczepiać. Po prostu widać różnicę (przepraszam, że nie ma fotki przed). Zagęszczenia jako takiego maxymalnego nie zauważyłam, a podkręcenia zalotką po paru godzinach już nie utrzymuje.
Trochę skleja rzęsy - za dużo tuszu jest na szczoteczce i za Chiny nie mogłam inaczej nabrać produktu.
Poza tym jest dość ciężka do zmycia (to chyba dlatego te 100% dane). Micelem ciężko, a później Vichy Normaderm do mycia twarzy i jakoś poszło, ale co by to było jakby była wodoodporna???
Pełnowymiarowe opakowanie to koszt £19.50.
Moja Lash Blast to £3 - £4 a efekt bardzo podobny. Szału nie ma. Pełnowymiarowego opakowania nie kupię, ale fajnie mieć takie maleństwo na podróże (a te zbliżają się ogromnymi krokami).
pozdrawiam
j
Pierwsze co się rzuca w oczy to wielka 'szczota'.
Póki co uzywam Cover Girl Lash Blast (swoją drogą jest wyśmienita), gdzie szczoteczka jest długa i chudziutka. Tu dla równowagi zupełne przeciwieństwo.
Szczoteczka silikonowa, giętka. Na początku sprawiała mi problemy swoją wielkością. Później jakoś się zakolegowałyśmy. Od razu zauważyłam, że nabiera za dużo tuszu co sprawia, że robią się grudki które musiałam wyczesywać kilkakrotnie aż w końcu sięgałam po grzebyk do rozczesywnia rzęs z Inglota (a może to ja nie umiem się malować?)
Wydłużenie - tak.
Zagęszczenie - i tak i nie.
Podkręcenie - NIE NIE NIE
Trwałość - bardzo dobra
Ja niestety nie mogę się pochwalić pięknymi długimi rzęsami. O podkręceniu mogę marzyć (dzięki Bogu ktoś wymyślił zalotki).
Ładne wydłużenie - nie mam co się przyczepiać. Po prostu widać różnicę (przepraszam, że nie ma fotki przed). Zagęszczenia jako takiego maxymalnego nie zauważyłam, a podkręcenia zalotką po paru godzinach już nie utrzymuje.
Trochę skleja rzęsy - za dużo tuszu jest na szczoteczce i za Chiny nie mogłam inaczej nabrać produktu.
Poza tym jest dość ciężka do zmycia (to chyba dlatego te 100% dane). Micelem ciężko, a później Vichy Normaderm do mycia twarzy i jakoś poszło, ale co by to było jakby była wodoodporna???
Pełnowymiarowe opakowanie to koszt £19.50.
Moja Lash Blast to £3 - £4 a efekt bardzo podobny. Szału nie ma. Pełnowymiarowego opakowania nie kupię, ale fajnie mieć takie maleństwo na podróże (a te zbliżają się ogromnymi krokami).
pozdrawiam
j
A ja od jakiegos czasu odnosze wrazenie ze produkty w rozmiarach promocyjnych/reklamowych sa o wiele lepszej jakosci niz te same produkty pelnowymiarowe. Zawiodlam sie juz na tuszach i podkladach, dlatego od pewnego czasu podczas poszukiwan wole podskoczyc do drogerii po odlewke z testera niz testowac probki z gazet.
ReplyDeleteto prawda, ja tak sie przejechalam na Lancome Hypnose - porazka
DeleteW miniaturkach maskar denerwują mnie zawsze krótkie "rączki". Nie umiem sobie poradzić z taką malizną.
ReplyDeleterzeczywiście zagęszczenie nie bardzo, ja chyba bym się nie skusiła
ReplyDeletepozdrawiam :)
U mnie z gęstością rzęs nie ma problemu za to o długości już muszę sobie pomarzyć;)) Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDeletenie w tej kolejce stałyśmy gdzie rozdawali piękne rzęsy :)
Deleteostatnio w ogóle nie używam tuszu.
ReplyDeletegdy tylko zaczynam strasznie rzęsy mi wypadają.
mam jeden idealny z avonu, ale niestety się kończy, a reszta którą zawsze kupowałam zbyt wodnista była.
może spróbuj na noc nanosić na rzęsy olejek rycynowy? mi pomógł w kwestii wzmocnienia i rzeczywiście zaczynam zauważać, że rzęsy rosną :)
DeleteRównież mam tą małą próbkę, mi się spodobała, może dlatego, że nie mam wielkich wymagań wobec tuszy. Ale z pewnością nie kupię pełnowymiarowego opakowania :)
ReplyDelete