Czekam i czekam, a on nie wychodzi. Mała jest marudą od ponad miesiąca. Od paru ładnych dni ślina cieknie jak u Buldoga. Łapki w buzi, tetra w buzi, wszystko w buzi. Gdzie ten ząb? Wiem, że mogę tak czekać i pare i parenaście ładnych tygodni... oby nie bo jeszcze trochę i padnę ze zmęczenia. Już nie wspomnę ile h śpię na dobę.
Oby ząb się nie namyślił wychodzić w czasie naszej podróży do Polski bo chyba zwariujemy w samochodzie!
< wyjdź zębulku, wyjdź > :)
ReplyDeletenie zazdroszczę, u nas zęby wychodziły nie dając znaku...
ReplyDelete