Przepraszam za taką ogromną przerwę. W tym czasie zaliczyliśmy grypę żołądkową zapoczątkowaną w Sylwestra u męża i u mnie - extra timing. Claudia jakoś wyszła z tego cało na szczęście.
Do tego mamy dolne dwie dwójeczki :).
Mała zaczyna intensywnie ćwiczyć raczkowanie. Póki co, jest na etapie bardziej czołgania niż raczkowania, ale powoli łapie o co chodzi :). Siedzenie opanowane oczywiście do perfekcji.
Poza tym od tygodnia nie ma smoczka + jest intensywna nauka samodzielnego zasypiania, ale to na oddzielny temat :).
W Londynie powoli nadciąga wiosna. Wczoraj już było +10 na liczniku :)
PS. tematu świątecznego już nie będę poruszać - chyba trochę na to za późno...
Już niedługo jakiś konkretny post sklecę wraz z fotkami, aby trochę oko pocieszyć :)
No comments:
Post a Comment